Poziom trzeci

Tutaj cały poziom zajmuje laboratorium. Naukowcy opracowują tu nowe rodzaje broni, tarcze lub zbroje. Ogólnie poziom jest niedostępny, aby się do niego dostać w windzie należy przyłożyć identyfikator do czytnika.
Poziom jest podzielony na sektory, w każdym wyrabia się co innego, a i w tych sektorach są pojedyncze stanowiska naukowców. Za zazwyczaj na większości panuje bałagan w którym jest w stanie połapać się tylko właściciel.

Drzwi się rozwaliły i dwaj Servianie wpadli do laboratorium. Zdrajca wstał szybciej i mając okazje złapał najbliższą laborantkę i przystawił do jej skroni pistolet. Jeden strzał, a organizm zostanie porażony prądem. Sen miał swój pistolet laserowy. Był w trybie bojowym więc celownik aktywny oraz system prawdopodobieństwa. Jednak nie mógł strzelać, bo istniało ryzyko, że kobieta zginie. Stał z wycelowanym pistoletem w Servianina. Wskaźnik energii był bardzo nisko, Senowi zostało 2 min działania.
- Wypuszczę ją jak dacie mi myśliwiec i pozwolicie mi uciec. - Odparł mężczyzna.

Nagle w ręku mężczyzny utkwił nóż, zwykły, jeden z tych, które leżały na wielu stołach w laboratorium. Zdrajca wypuścił pistolet z ręki, jednak cały czas trzymał kurczowo dziewczynę. Popatrzył się w stronę, z której nadleciała broń. Z cienia wyszła pół-elfka ze strzałką energetyczną na cięciwie łuku.
- Ach, toż to adiutant generała we własnej osobie zjawił się tutaj tylko przeze mnie?- rzekł z drwiną w głosie Servianin nowej generacji. Od razu przeciągnął zakładniczkę przed siebie, aby była mu tarczą.
- Zamknij się, ścierwo i poddaj się- odrzekła Naerys. W jej oczach widać było złowrogi błysk i bezlitosność. Nie miała najmniejszego zamiaru dać mu zabić żadnego członka promu.
- Ja? Poddać się? Dobre sobie...- odpowiedział jej zdrajca. Wyjął że swojej ręki nóż.
- A co mi zrobisz? Nie możesz strzelić, za blisko. Nie rzucisz też tymi swoimi nożykami, za dużo czasu Ci to zajmie.- dopowiedział po chwili. Miał rację. Naerys wiedziała, że nie jest w stanie zrobić tych rzeczy, stali od siebie w odległości 3 metrów. Opuściła łuk i go schowała, za to wyjęła zza pasa nóż.
- Czyli jednak nie dostanę myśliwca? Jaka szkoda... dla was- dodał z wrednym uśmiechem. Zamachnął się na gardło dziewczyny. Myślał, że jego ręka zada śmiertelny cios w gardło. Gdy spojrzał w dół, ujrzał swój nóż, który zadał ranę, jednak nie w wybranym miejscu. Tkwił po połowę w ramieniu Naerys. W dłoni zaś trzymała sztylet, który przy sposobności wbiła mu pomiędzy żebra.

Mocno zabolało to Servianina i zaczął krwawić, ale jak na dobrego żołnierza przystało nie dał poznać tego po sobie...widać naprawdę zaszły poważne zmiany w tej generacji. Wyciągnął nóż i chciał Nae ale Sen z impetem rzucił się na napastnika. Dzięki temu laborantka została uwolniona.
- Poddaj się zdrajco. - Odpowiedział bezuczuciowo niebieskowłosy.
- I kto tu jest zdrajcą prototypie...jesteś Servianinem! Doskonała rasą, a usługujesz tym podrzędnym gatunkom! Oni niszczą Wszechświat! Powinni zostać zlikwidowani i nam usługiwać!
- Tak samo usługiwałem wam... - Po tych słowach wywiązała się mała walka wręcz gdzie zdrajca dopiął się do broni pół-elfki.
Jedna minuta działania. Teraz albo nigdy.
- Nie rozumiem cię, popełniasz wielki błąd walcząc po stronie Międzyplanetarnej Armii... - Odpowiedział Servianin
- Obliczenia nie mogą być błędne. -
- Zdrajca. - Powiedzieli jednocześnie przedstawiciele rasy Servian
Gdy czarnowłosy zdrajca znowu otwierał usta to Sen wyciągnął swój pistolet i dosłownie wepchnął mu lufę do gardła. Za to przeciwnik używając rękawicy energetycznej przyłożył Senowi do klatki piersiowej. Rozległ się strzał i świst impulsu. Sen poleciał parę metrów przeturlawszy się po podłodze i uderzając o najbliższe stanowisko laboratoryjne. Nie wiedział czy trafił przeciwnika czy impuls był szybciej...Nie miał pojęcia.


NIEBEZPIECZEŃSTWO:
- USZKODZENIE CIAŁA: KLATKA PIERSIOWA

- ENERGIA: 0%
------------------
WYMUSZONE ZAMKNIĘCIE SYSTEMU...|
PRZEJŚCIE W STAN UŚPIENIA: W TOKU|

Loading: ||||||||||||||||||||||100%

STAN UŚPIENIA AKTYWNY|

Tak, Sen zużył cała energię i się wyłączył.

Nóż cały czas tkwił w ramieniu Naerys, gdy obydwaj Servianie znaleźli się na ziemi. Widząc to, podeszła do Sna, nie wyglądał dobrze. Klatka piersiowa zapadła się po uderzeniu rękawicą energetyczną, trzeba było go szybko zanieść do szpitala. Po stwierdzeniu, co się stało Senem, podeszła do zdrajcy, aby upewnić się, że nie żyje. Uklękła koło jego ciała i już miała je odwrócić, gdy jego ręka wystrzeliła jak z procy w kierunku jej gardła. Dziewczyna szybko wyjęła nóż ze swojej ręki i wbiła go w dłoń zdrajcy. Od razu z miejsca, skąd wyciągnęła broń pociekła jej struga krwi. Nie zwracała na to uwagi. Najwyraźniej zdrajca jeszcze żył, ale nie mógł się za bardzo poruszać. Tym lepiej dla mnie- pomyślała pół-elfka. Skrępowała mu ręce za plecami i związała mu nogi. Wstała i zadzwoniła po kogoś, żeby go zabrał. Oderwała potem kawałek swojej tuniki, aby zatamować krwawienie, i tak już straciła dużo krwi. Podeszła do Sna i uklękła przy nim. Przełożyła jego rękę za swoją szyją i podniosła się razem z nim. Poszła w kierunku windy, trzymając go za ramię, żeby nie upadł. Pojechali na piętro szpitalne.